wtorek, 25 sierpnia 2015

Kosmetyko-mania?!

Wiele z nas kupuje kosmetyki świadomie. Wiele sugeruje się cena promocją albo poleceniem przyjaciółek. Znaczna część zwraca uwagę na skład kosmetyków - ich naturalność.

Czy jednak któraś z Was zastanawiała się skąd te kosmetyki do nas trafiają? Kto je produkuje? Co stoi za ich ceną? Raczej nie skupiamy się na skuteczności którą utożsamiamy z ceną - nie jednokrotnie wysoką.

Po walce z wieloma kremami, tonikami, ich cenami i wyrzutami sumienia. Wiadomo skóra- jej wygląd i zadbanie w chwili obecnej będzie procentowała za kilka lat- świeżym i młodym wyglądem. Jednak co gdy nas w naszej szarej rzeczywistości nie stać na zakup kremu za 200 zł?

Niedawno zainteresowałam się polskimi markami. Wiele z nich jest dostępna i popularna za granicą - jak chociażby Eveline czy Inglot albo drIrena Eris oraz Ziaja nie mogę oczywiście zapomnieć o Orginal Source. Marki te kojarzą raczej wszyscy. Natomiast rodzimych producentów czy to kolorówki albo kosmetyków pielęgnacyjnych mamy dużo więcej.

Z moich faworytów ostatnio są Joanna, Floslek oraz Bielenda. Dostępne przez internet ale i w popularnych u nas drogeriach i marketach. Także coraz częściej w mniejszych osiedlowych sklepikach. Mają też ku mojej radości sklepy internetowe i jak nie mogę znaleźć czegoś co lubię w sklepie stacjonarnym zamawiam wprost do domu.

Czekajcie cierpliwie bo już wkrótce pokaże moich ulubieńców właśnie z tych trzech firm. Będzie o szamponie do włosów z keratyną, olejku do oczyszczania twarzy i cudownej odżywce do rzęs. Między innymi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz